mal_07님의 저널, 2018년 04월 20일

A o którą wagę chodzi? Kuchenną czy łazienkową?  

Kuchenną :) 

Smacznego🤗 

Dzięki :) Będę jeść to co zwykle, nie będę ważyć, żeby sprawdzić, jak mi idzie jedzenie na czuja bez kontroli - co prawda teraz niby wrzucam w trakcie lub po zjedzeniu, więc też po fakcie się okazuje, ile czego jem, ale obaczym jak w praktyce to będzie bez żadnej kontroli ;) 

Mal, właśnie to można powiedzieć przerabiam ale włączyłam w to 40godzinna glodowki dwa razy w tygodniu. Wychodzi mi bilans tygodniowy w miarę bezpieczny. A czuję się świetnie  

Kochana Ty to już wagę w oczach masz😉 

Agab też chcę wpleść głodówki, jak je masz rozolanowane względem treningów? Pasowałoby mi nie jeść we wtorki i czwartki, bo pon, śr i pt trening. A wtorek i czwartek dziecko mam u babci to bym nie musiała gotować jak zrobię dla męża obiad na 2 dni w pn i śr... to jest myśl ☺ 

Ja mam glodowke w piątek (po całym tygodniu jedzenia). Wtedy z reguły nie mam czasu na żadną aktywność. Sobota i niedziela to uczty +treningi (bo jest czas) a poniedziałek znowu głodówka (po intensywnym weekendzie) i regeneracja  

No to masz trochę inaczej tydzień poukładany, ale też widzę będzie konkret :) OK, ja sobie wtorki i czwartki jedzonko odpuszczam, pasuje mi to logistycznie najbardziej. Sobota też bym mogla mieć głodówki, ale zbliża się sezon na grilla ;) ale jednakowoż będę miała dzień na ewentualną zamianę, np w przyszłym tyg w czwartek będę musiała zjeść, więc głodówka w sobotę jak najbardziej wskazana. 

Jestem ciekawa jak się będziesz czuła. Ja wręcz "tęsknię" do dni bez jedzenia a potem wracam z wielkim uczuciem do tluszczyku  

Swojego czasu nie jadłam we wtorki lub czwartki, było ok ☺ ja nie tęsknię do dni bez jedzenia, jest to fajne, bo oszczędzam czas, niemniej bardziej lubię jeść niż nie jeść 😉 

A mnie się wydaje, że bez ważenia bym prawie nic nie jadła, oprócz surowych warzyw, jabłek i sera, bo miałabym wrażenie, że "za dużo żrę". Trzymam kciuki i powodzenia! :) Też robię sobie 24-godzinne głodne dni, poniedziałek i czwartek. Poniedziałek dla odpoczynku po weekendzie, a w czwartek i tak nie mam czasu zjeść aż do popołudnia. A kiedy wiem, że głodówka, to przynajmniej mnie nie kusi, żeby kupić jakaś syfiastą drożdżówkę czy inne badziewie. :D