mal_07님의 저널, 2018년 12월 12일

Mal super babcie mialas. To przykre jakie miala przezycia. Niestety moje dwie to podobne historie. Babcia ktora zyje ma 90 lat do dzis nie rozumie czemu sobie odmawiam miesa. Bardzo rzadko je jedli. Glownie zboza, kluchy pierogi zalane tluszczem. Mieszkala na wsi pod lwowem przed wojna. Druga babcia tez ze wschodu wyladowala na robotach w niemczech. Z tego co gotowala i wyniosla z domu rodzinnego to tez glownie maczne potrawy i tluszcz. Mieso od swieta. Kasza jaglana goscila bardzo czesto. No i babcia ta zyjaca cale zycie lubila slodycze do dzis co chwile ciasto piecze i kielicha nie odmowi. Zero cukrzycy itp. 

Przypomniało mi sie jak babcia opowiadala jak jako dziecko nie lubila jezdzic do biedniejszej ciotki bo tamta miała tylko razowych chleb. Oni juz byli troszke bogatsi i piekli tylko bialy. 

Dziewczyny pozazdrościć Wam takich babć ... Chociaż im już nie zazdroszczę a bardzo współczuję ...to były straszne czasy a Nam teraz się w dooopach przewraca ... Takie historie to dobry kopniak w dupę tym co narzekają i wymagają ... Dzięki dziewczyny ... Moje obie babcie dawno już nie żyją i nie miałam okazji poznać ich historii toteż chłonę Wasze jak gąbka ...  

Sokolica masz racje mi nawet ciezko sobie wyobrazic co przeszly. W wieku 15 lat byc zabranym od rodziny i wywiezionym do obcego kraju i pracowac jak niewolnik a po zakonczeniu wojny nie mieć gdzie wracac bo juz tam Polski nie bylo. Druga przezyla rzez na wolyniu jechala 2 mc z rodzicami w bydlecych wagonach w poszukiwaniu nowego domu. Oby te losy sie nigdy nam i naszym potomkom nie powtorzyly. 

Dzięki dziewczyny ☺ Chodziło mi o prostu o to, że ludzie zwyczajnie byli w większości biedni, jedli to co mieli, mięso faktycznie było zazwyczaj raz w tygodniu, a tak to zupy warzywne na kościach i z kaszą, kasze z tłuszczem, jajka, ziemniaki ze zsiadłym mlekiem i tym podobne proste rzeczy. Nie wybierali tego, jedli to, bo było tanie. Dla mnie za dziecka owsianka to była kara, nie jadłam tego w szkole czy przedszkolu ale babcia mi mówiła, że jej tych owsianek zazdrościli, bo to było uznawane wtedy za angielskie śniadanie tych trochę lepszych, biedoty nie było stać na płatki. Biedota jadła gotowane całe ziarno. A od mamy wiem, że ciasto też było raz na tydzień, nikt nie miał piekarnika i biegało się z surowym ciastem do piekarni, w tygodniu nikt by czasu na to nie miał. Dzieci w domu tyle, ze blacha znikała w trymiga. Bimba u mojej babci zawsze były słodycze na stole w jej pokoju ale jadła ich mało, lubiła za to mieć. No tak po czasach biedy taki luksus 😉 

Mal no dokladnie. Moja babcia do dzis nic nie zmarnuje. Czasami mnie to przerażało bo jadla już cos nie pierwszej swiezosci. Ale w mysl zazady lepiej odchorowac niz by mialo sie zmarnowac. Wracajac do twojej owsianki to jedynie mozna by sie zastanowic czy pogryzlyby orzechy i chia nie weszla by w szczeke 😖 A tak to moja babcia wszystkiego próbuje nie raz bylo a dak kawalek tego kotleta sojowego . 

Bimba moja babcia 30 lat pracowała w stołówce, główna kucharka i umiała tak w domu zrobić, że się nic nie marnowało. Ale też mieszkała z nią córka z mężem i 2 dzieci i nie było dnia, żeby ktoś z rodziny nie wpadł, do kuzynki mojej non stop tłum koleżanek przychodził, tam się nie zdążyło chyba nigdy nic zepsuć 😉 

Dlatego lubię FS to nie tylko diety i żarcie ale studnia wiedzy i doświadczeń. ... Czytalam Wasze opowiesci mężowi i oboje mamy ciarki i zgodnie dochodzimy do faktu że jesteśmy legalnie szczęśliwymi ludźmi żyjącymi w zajebistych czasach ... 😁